wtorek, 27 sierpnia 2013

Jak uszyłam firankę...

Od jakiegoś czasu bardzo mi się podobają krótkie firanki do kuchni.... Takie z koronką.


http://moje-sanktuarium.blogspot.com/

Niestety mają jedną wadę. Są bardzo drogie.... Ale od czego pomysłowość? W pobliskim sklepie z używaną odzieżą wypatrzyłam prześcieradło w stosownym kolorze. W dobrym stanie.... i wiedziałam, że realizacja zamiaru posiadania firanki jest tylko kwestią czasu...
Pozostawała jeszcze koronka, również bardzo droga. Jakie było moje zadowolenie, gdy dowiedziałam się, że koleżanka z pracy chętnie się ze mną podzieli swoimi ogromnymi zapasami koronki.

Pozostawało mi tylko znaleźć jeszcze czas.... gdy się w końcu udało, wzięłam się do pracy... Wykorzystałam całą długość prześcieradła. Odcięłam pas 30 cm. Następnie cienkie paseczki, z których uszyłam szelki.








Następnie zagięłam i zaprasowałam miejsce, w które wszyłam w równej odległości szelki.








Przy pomocy takiej oto aparatury uszyłam firankę. Nie było łatwo.




Przyfastrygowałam i przyszyłam koronkę.





I efekt końcowy:






 Proszę bardzo. Firanka za 5,50 zł !

Pozdrawiamy
- zadowolone Różne Rzeczy

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Persy mogą być znowu modne !


To nie jest nowość. Pewnie część z nas pamięta kolorowe wzorzyste wełniane dywany w domach rodziców czy dziadków. Jakieś  20-15 lat temu pozbywając się ich z naszych mieszkań, zdecydowanym ruchem "usunęliśmy je z mody". No... po prostu z mody wyszły. To jednak naturalne zjawisko, bo każdy co jakiś czas potrzebuje w swoim otoczeniu zmian i powiewu świeżości. I tym oto sposobem zagościły w domach kwieciste dywany syntetyczne i wykładziny dywanowe. Te całe szczęście szybko ustąpiły miejsca jeszcze do niedawna modnym włochatym dywanom typu shaggy. Kudłate włochacze bywają całkiem przyjemne dla oka i w dotyku, jednak tu, podobnie jak w przypadku każdego produktu, jakość jest wprost proporcjonalna do ceny. Również prawdziwe dywany perskie nie są tanie, a ich cena sięga od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. 

Cóż... moda przemija, ale ma to do siebie, że czasem wraca.... i z tego powodu myślę, że pora rozważyć kolejne, zdecydowane zmiany dywanowe w naszych wnętrzach.

Poniżej kilka inspiracji. Wzorzyste dywany mogą wnętrza uzupełniać, albo kolorystycznie ożywiać. "Dobrze leżą" w eleganckim salonie, pokoju dziennym, jadalni, sypialni, pokoju dziecka, a nawet w kuchni i łazience.








http://betterdecoratingbible.com/tag/interiors/




































































































http://www.dosule.com/

http://www.ahmadi.it/

http://www.ahmadi.it/

http://www.ahmadi.it/

http://essenziale-hd.com/

http://www.rubyrhino.co.uk/

http://www.ahmadi.it/

http://www.ahmadi.it/

http://www.czterykaty.pl/

Kto by pomyślał.... Kolorowe persy prezentują się dobrze nawet w bardzo nowoczesnych wnętrzach:

http://www.ahmadi.it/

http://www.ahmadi.it/

 Proszę... pasują nawet do kuchni:

http://www.ahmadi.it/

http://www.ahmadi.it/

 A teraz, proszę sobie wyobrazić, że kolory w perskich dywanach mają swoje znaczenie. Może nie powinniśmy dobierać ich przypadkowo ?   ;)

http://www.rugs-oriental.net/ - kopalnia wiedzy o perskich wzorach i kolorach

A więc na zakupy.....

Pozdrawiamy
Kolorowe Różne Rzeczy

środa, 21 sierpnia 2013

Wakacyjne podróże - raczej nieduże cz. IV pt.: Dzikie zwierzęta wokół nas.

Dziś czwarta, ostatnia, nieduża wakacyjna podróż, kończąca fascynujące, niedalekie wyprawy jakie odbyłam w czasie swojego urlopu. Chyba nie trzeba dodawać, że podróżowałam z przymrużeniem oka, a nawet powiem więcej, z jednym okiem zamkniętym. Drugim okiem, które przez większość czasu pozostawało otwarte patrzyłam w aparat fotograficzny i utrwalałam interesujące, warte zapamiętania zdarzenia i miejsca.

W dzisiejszym poście prezentuję zwierzęta, nierzadko bardzo dzikie, które podczas moich letnich wojaży niejednokrotnie stawały mi na drodze, bądź które widziałam w oddali, a które to postanawiam przedstawić bliżej. Oto one: 





































Tak więc zamykam cykl letnich opowieści oraz ogłaszam koniec urlopu i powrót do pracy.  Tym samym zapowiadam wreszcie pisanie ciekawszych postów w końcu związanych z Domem.

Pozdrawiamy
- Smutne z powodu końca wakacji Różne Rzeczy.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Wakacyjne podróże - raczej nieduże cz. III pt.: Tam, gdzie rosną poziomki

Wakacyjnych "przygód" część trzecia, w której opowiem jak byłam tam, gdzie rosną poziomki.

A więc poziomki rosną w różnych miejscach. Np. na łączce w Szwecji, jak te z filmu Ingmara Bergmana. Wtajemniczeni wiedzą, że wielu z nas powinno się przynajmniej raz w życiu na taką łączkę udać i zacząć od niej swoją niekoniecznie wakacyjną podróż... np w głąb siebie. Letni seans wspomnianego filmu stał się inspiracją do napisania posta.

Poziomki można też spotkać np. w lesie - zdecydowanie najprzyjemniejsze miejsce na zbieranie poziomek. Poziomki z lasu pachną najmocniej w porównaniu do hodowanych gdzie indziej, a do tego smakują najlepiej. Nic dziwnego, to ich naturalne środowisko. A może to wilgotny zapach drzew, żywicy i ściółki leśnej potęguje te smakowe doznania? Bardzo możliwe.

Trzecim, bardziej pospolitym miejscem występowania poziomek jest przydomowy ogród i tam właśnie ja się udałam celem zjedzenia owoców i pozyskania materiału na niniejszy post. Poziomki w swojej ogrodowej odmianie smakują nieźle. Delikatnie pachną, są nieco większe od leśnych, ale nie są tak słodkie, co jest minusem.

Poniżej zdjęcia poziomek ogrodowych:









Oprócz poziomek mamy też inne owoce. Jak to miło udać się do takiego całodobowego samoobsługowego sklepu z zawsze świeżymi owocami. Zresztą sklepem tego nie można nazwać, bo tu wszystko jest za darmo.


Truskawka - sierpniowa niespodzianka












Tak było:


 A tak jest:







Na to trzeba jeszcze trochę poczekać. Ale niestety ta odmiana nie jest dla wielbicieli słodkich owoców (autorka).






I na koniec coś z zupełnie innej beczki. Mój ostatni zakup. Już niedługo zostanie zawieziony do mojego Białostockiego mieszkania i może wreszcie napiszę posty na temat Domu, bo na razie to większość dotyczy raczej drugiej części tytułu bloga "... i nie tylko" ;)


Tymczasem 4, przedostatni tydzień urlopu dobiega końca. Temperatury tropikalne, wilgotność ponad normę, nawet w nocy. Rozważam możliwość spania na balkonie.

Pozdrawiamy
- umordowane upałem Różne Rzeczy.