Jak miło, że zaczął się w końcu urlop. Można wreszcie trochę mniej myśleć o pracy, można też np. wyjechać poza miejsce stałego zamieszkania :) i dla miłej odmiany pochodzić boso po trawie, po piasku, a po warzywa nie chodzić do sklepu tylko o dowolnej porze przynosić zawsze świeże prosto z warzywnika...
Nie wiem jak w innych warzywnikach, ale u nas zawsze tak jest, że jest rok na "coś". W tym roku u nas jest rok na cukinię, znaczy to ni mniej ni więcej niż to, że cukinia obrodziła i to bardzo.
 |
Cukiniowe zarośla, obok ogórki. |
Na zdjęciach powyżej prezentowane są cukiniowe plony, które na drugi dzień zostały przerobione na bardzo smaczną sałatkę.
W sumie to mamy też rok na cebulę... . Dobrze, bardzo lubię cebulę :)
Kopru nigdy nie za wiele....
Rzodkiewka najlepiej rośnie na wiosnę, ale drugi siew czasem też się udaje, zwłaszcza, że pogoda raczej u nas wiosenna niż letnia...
Szkoda, że zdecydowanie nie obrodziły słoneczniki - nie ma to jak świeże pestki...
 |
Część warzywnika.
Po lewej u góry obsypana małymi jeszcze orzechami leszczyna |
Moje ulubione pomidory i ogórki najlepiej się u nas czują pod folią:
 |
Kwiaty pomidorów |
 |
Kwiaty ogórków |
A poniżej pomidorki koktajlowe, tu akurat w gruncie:
Mrówki były na tyle miłe, że pozwoliły nam na swojej ziemi hodować warzywa.... ;)
I na koniec zwierzyna mieszkająca "po sąsiedzku":
Wszyscy serdecznie i ciepło pozdrawiamy:
-Różne Rzeczy