Dziś przedstawiam swój balkon u progu wakacji.
Zawsze marzyłam o mieszkaniu z dużym balkono-tarasikiem, na który prowadziłyby podwójne, szeroko otwierane drzwi balkonowe. Oczami wyobraźni widzę też białe zwiewne zasłony, unoszące się lekko w przeciągu... ach.
Póki co, marzenia tego jeszcze nie zrealizowałam, ale gdy trzy lata temu, w lipcu, kupiłam mieszkanie i z pasją zasadzałam kwiatami niewielki balkon, kilka osób mówiło mi, ze już po roku mi się znudzi, że nie będzie się chciało o kwiaty dbać, podlewać. Minęło kilka lat, a ja dalej jestem na bieżąco z zaopatrzeniem działu ogrodu Leroy Marlin, Castoramy, kilku okolicznych prywatnych szklarni i pobliskiego ryneczku :) Mało tego, z prawie każdej "ogrodniczej" wyprawy wracam z różnobarwno-zielonym kwiatowym trofeum. I tak już trzeci rok balkon jest kolorowy, a niedowiarków zapraszam, żeby przekonali się o tym osobiście :)
Lubię swój balkon, ale żałuję, że nie jest na tyle duży, żeby można było rozłożyć na nim jakiś miły, mały leżaczek i poczytać książeczkę.
A teraz, proszę bardzo, fotorelacja. W roli głównej moje ostatnie, różowo-fioletowe zdobycze:
![]() |
Lawenda przyciąga motyle |
Wszystkie kwiaty mnie zachwycają, ale kiedyś chciałabym wyhodować też moje ulubione, cudownie pachnące frezje. Tymczasem mam.... np. begonie :)
I na koniec wspomnienie wiosny na balkonie:
Słonecznie i gorąco pozdrawiają:
- Różne Rzeczy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz