czwartek, 4 lipca 2013

Mój mini-ogród

Dziś przedstawiam swój balkon u progu wakacji.

Zawsze marzyłam o mieszkaniu z dużym balkono-tarasikiem, na który prowadziłyby podwójne, szeroko otwierane drzwi balkonowe. Oczami wyobraźni widzę też białe zwiewne zasłony, unoszące się lekko w przeciągu... ach.

Póki co, marzenia tego jeszcze nie zrealizowałam, ale gdy trzy lata temu, w lipcu, kupiłam mieszkanie i z pasją zasadzałam kwiatami niewielki balkon, kilka osób mówiło mi, ze już po roku mi się znudzi, że nie będzie się chciało o kwiaty dbać, podlewać. Minęło kilka lat, a ja dalej jestem na bieżąco z zaopatrzeniem działu ogrodu Leroy Marlin, Castoramy, kilku okolicznych prywatnych szklarni i pobliskiego ryneczku :) Mało tego, z prawie każdej "ogrodniczej" wyprawy wracam z różnobarwno-zielonym kwiatowym trofeum. I tak już trzeci rok balkon jest kolorowy, a niedowiarków zapraszam, żeby przekonali się o tym osobiście :)

Lubię swój balkon, ale żałuję, że nie jest na tyle duży, żeby można było rozłożyć na nim jakiś miły, mały leżaczek i poczytać książeczkę.

A teraz, proszę bardzo, fotorelacja. W roli głównej moje ostatnie, różowo-fioletowe zdobycze:








Lawenda przyciąga motyle









Wszystkie kwiaty mnie zachwycają, ale kiedyś chciałabym wyhodować też moje ulubione, cudownie pachnące frezje. Tymczasem mam.... np. begonie :)
















I na koniec wspomnienie wiosny na balkonie:




















Słonecznie i gorąco pozdrawiają:

- Różne Rzeczy

Brak komentarzy: