Bardzo lubię wieńce dekoracyjne... Mam kilka w domu, część z nich zrobiłam nawet sama. Doskonale nadają się do tego gałązki brzozowe. Mniejsza o efekt. Liczy się rękodzieło, chęć i miło spędzony czas ;)
Te ładniejsze wieńce są wiklinowe. Mam w domu takie trzy. Dwa większe i ciemniejsze kupiłam na Targu rękodzieła za całe 5 złotych za sztukę. Lubię takie tanie zakupy.
Wieńce z gałązek mogą być świetną bazą dla wieńców kolorowych, bogato zdobionych. Ja jednak z uwagi na ich naturalne piękno stosuję je jako dodatek i uzupełnienie innych mini aranżacji.
W zeszłym roku, o podobnej porze:
A potem październik niespodziewanie zaskoczył śniegiem:
Tu pomysł na Święta....
Tu wianuszek wylądował w wiklinowej osłonce, razem z gałązkami świerkowymi i szyszkami. Ale to pachniało.....
Tak np. było u mnie w styczniu:
No i niestety kilka dni później:
Wczesna wiosna:
Jak zrobiło się już naprawdę wiosennie, słonecznie i ciepławo:
 |
Tu wianuszek mojej roboty... |
|
Kuchnia:
 |
Brzozowe gałęzie... |
 |
W tle - wieniec, na pierwszym planie - skarby z targu staroci |
Maj:
Początek lata:
Wakacje:
A tak się wieniec prezentuje w sypialni:
I niedługo znowu trzeba będzie wyciągać jesienne dekoracje... Jak ten czas szybko leci... szkoda, że jesień tego roku jest nie jest złota, a za oknem słota ;)
Pozdrawiamy z bólem gardła, skąpane w deszczu
-Różne Rzeczy